[Ania] Maciek to ja na początek potrzebuję doprecyzować, bo Ty mówisz, że zapraszamy na randkę. Ale to nie jest nasza randka, doprecyzujmy, tylko zapraszamy na randkę naszych słuchaczy, prawda?
[Maciek] Ja to bym nawet powiedział, że to jest taka metaforyczna randka, bo nie chcę tutaj nikogo skazywać na konieczność przebywania w tym systemie randkowym ze mną. To tylko metafora – spieszymy z uspokojeniem – ale metafora, która moim/naszym zdaniem dość dobrze oddaje wyzwania, które stają zarówno przed randką, jak i przed prezentacją. Także będziemy te światy w jakiś tam sposób łączyli. Ale Aniu, zanim do tego to myślę, że dobrze gdybyśmy poświęcili dwa słowa o ankiecie, która jest za nami. No a w zasadzie nie za nami, tylko za Wami. I tutaj wielkie podziękowania dla tych, którzy odpowiedzieli na parę pytań i które pod koniec minionego roku zadawaliśmy. Wszystko w intencji tego, żeby zobaczyć czy to co robimy jest przydatne? No i zapytać, quo vadis podcaście? Co dalej? Jak żyć? Co zmienić, żeby było jeszcze lepiej? Albo co wywalić, żeby nie było aż tak źle?
[Ania] I wyniki są, powiedziałabym, dla nas bardzo przyjemne. Takie mam przekonanie. Bo z jednej strony, przynamniej moje ego, łechcą. Potwierdzają to, co sobie wymyśliliśmy kiedyś. A z drugiej, kalibrują jeszcze bardziej nasze pomysły na to, jak ten podcast dla Was przygotowywać.
[Maciek] No, ja się mogę podpisać pod tym, co powiedziałaś. Myśmy takie sprytne, czwarte pytanie uknuli pt. Powiedz nam, co Ci się podobało, a co warto, żebyśmy zmienili? No i tutaj bardzo dziękujemy za garść komplementów. To rzeczywiście napędza do pracy. Chce się robić więcej. Więc wielkie dzięki. No i też dla nas ważne są też te informacje takie bardziej konkretne niż miłe słowa. Na które jesteśmy łasi, więc gdybyście mieli ochotę w dowolnym momencie i medium typu – nie wiem – komentarz, jakieś miłe słowo, to my zawsze. No ale z konkretów, pytaliśmy do czego najbardziej wykorzystujecie to, o czym mówimy? No i tutaj na prowadzeniu – choć takim niezbyt wyraźnym, tak o jedną długość – wyszedł taki temat, jak do doskonalenia sztuki wystąpień publicznych. Mocno z tyłu, na drugim miejscu ex aequo napierały na ten temat takie hasła, jak: do uczenia dorosłych i do komunikacji z drugim człowiekiem. No a na podium, na trzecim miejscu było: do budowania marki osobistej. I to znowu o włos, tak minimalnie, budowanie marki osobistej wyprzedziło: uczenie dzieci i młodzieży. A potem już peleton – a ta ucieczka wcale nie była daleko przed peletonem – do pracy w relacji indywidualnej, do prowadzenia spotkań biznesowych, do przygotowywania i prowadzenia prezentacji biznesowych. No i to jest chyba Aniu to, co powiedziałaś. Że to, co sobie założyliśmy gdzieś się składa z tym, do czego to się je. Ania kiwa głową. Myślałem, że się włączy tutaj w jakiś dialog ze mną. Tylko kiwnęła głową, więc ja to będę relacjonował.
[Ania] Wiesz co? Ja się zaraz włączę w dialog z Tobą, ale potrzebuję poprosić mojego tatę, żeby wyłączył odkurzacz (dźwięk odkurzacza w tle). Bo odkurzacz i ja w tym samym czasie będziemy w podcaście źle brzmieć. Więc daj mi proszę sekundę. Ja tylko powiem: tato, stop. I zaraz do Ciebie wracam.
(dźwięk wyłączającego się odkurzacza)
[Maciek] Dobrze. Cytując klasyka, czyli autora Tytusa, Romka i Atomka: „minęło tyle czasu co potrzeba.”. I Ania jest już z nami. Kolejna rzecz w ankiecie – wracając do tego, o czym mówimy – to pytaliśmy o długość czasu odcinka. I zobacz, że powiedziałem odcinka, a nie odcinku.
[Ania] Gratuluję.
[Maciek] Gdzieś moja klątwa poprawnej gramatyki tego słowa mam nadzieję idzie w zapomnienie. No i tutaj nie dowiedzieliśmy się specjalnie niczego. Tzn. dowiedzieliśmy się dużo, ale ciężko cokolwiek z tego wyciągnąć. Bo było bardzo dużo głosów, że tak jak jest, jest OK. Parę głosów, że chcielibyście krócej. Ale mniej-więcej tyle samo głosów, że chcielibyśmy dłużej. Więc pozostaliśmy w stanie żaby. Nie wiemy czy być piękni czy mądrzy? Jak długo Was raczyć sobą? Więc myślę, że będziemy tak celowali w 30/40 minut w tym roku. Bo tak nam się też dobrze słucha i to jest podobne do tego, co mówicie. Więc to taki plan. No i ostatnia rzecz, o której chcę powiedzieć, bo ona już prostą drogą będzie nas łączyła z tą prezentacją, jak pierwsza randka, to jest pytanie: jaki rozkład inspiracji i konkretnych technik jest dla Ciebie najbardziej kuszący? W naszym podcaście, bo tego dotyczyła ankieta. No i tutaj zdecydowany lider, bo ponad 90% głosów, na odpowiedź: pół na pół. Z jednej strony zdaję sobie… Zdaję sobie… Co się sobie zdaje?
[Ania] Sprawę.
[Maciek] Zdaję sobie sprawę, O! Zdaję sobie sprawię, że to jest taka po prostu łatwa odpowiedź do udzielenia, no ale jest tego tak dużo, że chyba na samą łatwość nie można tutaj zrzucić. Czyli ten stosunek wyrównany między twardą wiedzą, merytoryką, a jednak takim – no nie wiem – bajaniem, trochę inspirowaniem, dodawaniem tej otoczki. Owijaniem w bawełnę, ale taką miłą. Nie taką średniej jakości, tylko taką miłą.
[Ania] Nie w moher, tylko w bawełnę, tak.
[Maciej] Dokładnie, tak. Najwyraźniej jest przydatny, więc w tym kierunku będziemy podążali. Ponieważ poświęciliście swój czas, żeby nam odpowiedzieć na to pytanie, to my też chcieliśmy się podzielić, co wyszło. Stąd to oto podsumowanie. Jeszcze raz bardzo dziękujemy. Do tego badania, w cudzysłowie „badania”, pytania ankietowego nawiążemy jeszcze pod koniec tego odcinka, gdzie będziemy mówili o planach. No a teraz już czas najwyższy do merytoryki, czyli na randkę.
[Ania] A to wiesz co?
[Maciek] Chyba, że Ty Aniu, już po odkurzaniu, do tej ankiety?
[Ania] No, dokładnie. Ja, Maciek, o dwóch rzeczach związanych z ankietą mam potrzebę powiedzieć. Po pierwsze, że będzie ona jeszcze ciągle dostępna, więc gdyby ktoś z Was poczuł nieodpartą, wewnętrzną potrzebę, żeby podzielić się swoją perspektywą z nami – jeżeli chodzi o to, czego od nas oczekujecie w tym podcaście, co Was interesuje i jaka formuła jawi się jako ta najbardziej użyteczna – to zapraszamy. Link do ankiety znajdzie się pod odcinkiem. No a druga kwestia związana z tym ostatnim pytaniem. W zasadzie odpowiedziami, które Maciek cytowałeś. Czyli ile ma być merytoryki, a ile tych inspiracji, tego lifestyle’u? Bo to jest taki kawałek, o którym my się spieraliśmy niejednokrotnie. I z tego, co pamiętam – a ja mam taką świetną pamięć… Sama do siebie się uśmiecham, przepraszam. Właśnie, zapomniałam wziąć mojej witaminy B12, a propos pamięci. No dobrze, ale wracając. Ja o Tobie myślę Maciek jako o takim teoretycznie uporządkowanym człowieku. Teoretycznie nie dlatego, że Ty tylko w teorii jesteś uporządkowany, tylko w moich oczach jawisz się jako ktoś, kto teorii, wiedzy w głowie ma bardzo dużo. Uporządkowanej. No jesteś taką skatalogowaną dla mnie biblioteką. I to Ty często zadawałeś takie pytanie, jak przygotowywaliśmy odcinki, czy tam jest wystarczająco dużo merytoryki? Bo celem naszym podcastowym jest to, żeby ludzi nie tylko inspirować, ale uczyć, dzielić się wiedzą. Więc odpowiedź, że 50:50 to dla mnie oznacza, że dla mnie w tym podcaście jest miejsce. To mnie cieszy.
[Maciek] Znaczy, wiesz, jeżeli idziemy tym trybem to ja mam w sobie dużą domieszkę takiego frisowego zawodnika, tzn. kogoś ukierunkowanego na cele. Chociaż nie jest to mój dominujący styl myślenia. Ale gdybyśmy wiesz, zmienili cel, że to ma być – mówiąc po staropolsku – lifestylowy podcast, no to ja bym po prostu zaczął realizować inny cel. I wtedy też by ta przestrzeń była. Ale tak, to jest zboczenie z wielu lat na sali trenerskiej. Mam alergię na coś, co…
[Ania] Tylko i wyłącznie bycie fajnym, nie?
[Maciek] Znaczy wiesz, o ile to jest spotkanie towarzyskie, to niech tak będzie. Ale jeżeli kontraktujemy, zapowiadamy dostarczenie merytoryki to uważam, że no ktoś nam daje bardzo coś cennego. Czyli daje swój czas. Nie lubię brać pieniędzy, albo jakiejkolwiek innej waluty za nic. Więc lubię mieć takie poczucie, że ja rzeczywiście zasłużyłem sobie na tą uwagę, która była mi/nam dana podczas naszych odcinków.
[Ania] Więc tym bardziej teraz do merytoryki, co Maciek? W takim razie. To ja już nie przeszkadzam.
[Maciek] Ciężko powiedzieć do merytoryki, gdyż albowiem będzie metafora. No ale metafora to też może być merytoryką. I mam taki dylemat z tą metaforą, wiesz? Teraz zrobimy kolejny eksperyment. I ja już wiem dobrze, że on nie wyjdzie.
[Ania] Oho, a czy to będzie eksperyment na mnie?
[Maciek] Nie, nie, nie, nie. Ja dam eksperymentowi siebie. I obawiam się, że trochę naszych słuchaczy. Więc i Ciebie Aniu, bo zakładam, że choć trochę mnie słuchasz podczas tych naszych rozmów.
[Ania] Trochę.
[Maciek] Bo ta metafora, że prezentacja jest jak pierwsza randka nam się pojawiła w głowach już jakiś czas temu. I ja nawet popełniłem wstęp do artykułu, który pisaliśmy wspólnie na ten temat, gdzie dopełniłem tę metaforę. Popełniłem, więc dopełniłem – o tak. Punkt wspólny w przypływach i odpływach. No i teraz sobie ten wstęp przeczytałem, żeby odświeżyć sobie w pamięci. No i są dwa takie teksty, które w życiu popełniłem i mi się na tyle podobają, że ile razy chcę o nich opowiedzieć, to wracam do tego, że ten napisany był fajniejszy. Jak zazwyczaj poprawiam i zmieniam, to do tych jakoś wiernie wracam. Więc teraz zrobię coś, przed czym bardzo Ciebie, Was Drodzy Słuchacze przestrzegaliśmy, tzn. żeby nie pisać sobie tekstem prezentacji, bo jak ją zaczniecie czytać, to będzie słychać, że to jest czytane, a nie mówione. No chyba, że jesteście Bradem Pitt’em, czyli oskarowym aktorem i tak świetnie to robicie, że to nie przeszkadza. Ja nim nie jestem, ale tak mi się podoba to, co jest napisane, że przeczytam. Możemy tak zrobić Aniu? Pójść w tą stronę?
[Ania] Tak, ale to, wiesz co? To powiem Ci, że Ty mnie bardzo uspokoiłeś, bo ja już się obawiałam, że Ty chcesz powiedzieć, że to przed czym przestrzegasz to jest cytowanie samego siebie. Ale jeśli przed tym nie to spoko. Czytaj.
[Maciek] Dobra. No więc mam tutaj w skrypcie dokładnie napisane, że tak też jest w wystąpieniach, no i tu ma się pojawić metafora randki. A brzmi ona tak: (intonacja, jak podczas czytania z kartki) W obu przypadkach – randki i prezentacji – chcemy dobrze wypaść. Zainteresować sobą i tym, co mamy do powiedzenia oraz zaoferowana w takiej długofalowej perspektywie. No i teraz wyobraź sobie, że w ramach przygotowań do tej randki nie dbasz o jej otoczkę, czyli skupiasz się na konkretach, na danych, na faktach. Nie zawracasz sobie głowy swoim wyglądem. Nie zawracasz sobie głowy swoją fryzurą. Nie zastanawiasz się nad tym, jakie klimatyczne miejsce wybrać na spotkanie. No i koniec końców, no nie kupujesz kwiatów. Bo z logicznego punktu widzenia – i tak zwiędną. No to po co? Zamiast tego, no bo sporo czasu zaoszczędziłeś i energii. I oczywiście tutaj jako facet mówię. Teraz chyba do facetów bardziej. Ale myślę, że można sobie przetłumaczyć. To takie didaskalia. Zamiast tego zawracania sobie głowy wyglądem skupiasz się na konkretach i faktach. Bo one są najważniejsze. Czyli np. tak: kompletna lista szczepień, kompletna lista chorób zakaźnych – ważna sprawa. Kilogramy i centymetry – istotny parametr. Kwota netto i brutto, w dowolnym okresie czasu, wchodząca i wychodząca – to są bardzo ważne dane. No i wyobraź sobie, że siadasz przy tym losowo wybranym stoliku i rozpoczynasz swoją, no prezentację bądź co bądź – bo na randce chcemy się dobrze zaprezentować – od faktów: Przebyłem taką i taką chorobę. Zaszczepiłem się na to i na to. Rozmiar mam taki i taki. A netto i brutto mam tyle i tyle.
[Ania] Mowę mi odjęło.
[Maciek] Nie jestem pewien czy to będzie porywający wieczór, choć jestem w stanie sobie wyobrazić takie spasowanie z drugą połówką, jak połówki jabłka i pomarańczy, gdzie rzeczywiście możemy trafić na kogoś, kto tak lubi. Ale statystycznie wydaje mi się, że sznsa jest nikła.
[Ania] Mhm.
[Maciek] To ja tak z perspektywy metafory. Porównania pierwszej randki do prezentacji.
[Ania] No powiem Ci, że taki randkowicz byłby, przynajmniej dla mnie, mało czarujący. I obawiam się, że na tej jednej randce mogłoby się skończyć. Ale podobnie mam z prezentacjami. Że jak one są tylko: dane, dane, dane, dane. Brutto, netto, wejściowe, wyjściowe.
[Maciek] My o tym nigdy prywatnie nie rozmawialiśmy, więc ja potrzebuję dopytać z takiej czysto znajomościowej perspektywy. Czyli na listę przebytych chorób zakaźnych nikt Cię nie wyrwie?
[Ania] Nie. Może na listę szczepień teraz, ale na choroby za…i nawet na brutto i netto też nie. Też mnie to nie kręci. Ja w ogóle nie jestem do wyrwania, bo ja jestem szczęśliwą mężatką. 10 lat nam w tym roku styknie. Ale nawet jakby ktoś miał bardzo kompletną listę szczepień i przebytych chorób, długą listę, to mnie to nie rusza. Nie.
[Maciek] No, czyli jednak nie.
[Ania] Chociaż jeżeli chodzi o dane, powiem Ci, że kiedyś mnie coś ruszyło. I było to jakieś 8 lat temu, kiedy prowadziłam szkolenie z wystąpień publicznych, a dokładniej z wystąpień medialnych. Było to szkolenie dla rzeczników Ministerstwa Obrony Narodowej. I robiłam to w duecie trenerskim z dziennikarzem i wydawcą programów telewizyjnych Piotrem Zworskim. I Piotrek wtedy, pokazując rzecznikom MON-u, jak dobrze występować przed kamerą i jak dobrze komunikować się z publicznością pt. telewidzowie i słuchacze użył takiej… Taką daną zaprezentował. Że to, co chwyta za serce najbardziej i to co być powinno, to jest 50% merytoryki, 50% show. Piotr pracuje od lat w komercyjnej stacji informacyjnej. Mnie wtedy ta dana zmroziła. Pomyślałam sobie “absolutnie nie”. Jak to jest możliwe, że 50% show? Co? Bicia piany, jakiegoś durnowatego teleturnieju tam ma być? Jakiś konkurs talentów? O co w tym wszystkim chodzi? I potem, jak się wgłębiłam w to o czym on opowiadał, to nabrałam przekonania, że już wtedy facet miał rację. Że to show, które robimy to niekoniecznie musi być pawi ogon, uga-buga i nie wiadomo jakie rzeczy, tylko ma być to ta merytoryka, która jest ważna. Opakowana tak, żeby nawiązać z widzami, ze słuchaczami, z uczestnikami szkolenia, z potencjalnymi klientami relację. Czyli to „miantkie”, które tam się pojawia, ono ma nas prowadzić do tego, żeby ludzie bardziej chcieli słuchać merytoryki. No i to „show” takie, w cudzysłowie, mam przekonanie idzie jako pierwsze na tej randce na pewno. Najpierw róża, a potem lista szczepień.
[Maciek] Kolce?
[Ania] No tak, dokładnie.
[Maciek] Czyli najpierw poczaruj, a potem stopniowo odsłaniaj merytorykę? Myślę, że nie będziemy się już dłużej bawili w tę metaforę, żebyśmy nie brzmieli jak takie kursy podrywania ich albo onych. Bo to nie o to chodzi, tym bardziej, że…
[Ania] My się niespecjalnie na tym znamy.
[Maciek] Tak. Z napadami śmiechu, jak patrzę na zapowiedzi takich kursów, na które gdzieś znowu trafiłem. Ale może jakieś dziwne miejsca oglądam, w które znowu trafiam.
[Ania] Ależ my jesteśmy dzisiaj – słuchaj – odbiegający i wędrujący po meandrach swoich własnych mózgów i zaczyna się robić niebezpiecznie.
[Maciek] To jest początek roku. Specjalnie sobie w tym odcinku pozwalamy grać trochę na zwłokę. Ale z tą metaforą, że prezentacja jest trochę jak pierwsza randka, chcemy was z premedytacją zostawić. Aniu, jak podawałaś swój przykład to nie z mojej, naszej, innej działki się pojawił przykład. Bo pod koniec zeszłego roku zostaliśmy poproszeni przez, no teraz już mogę powiedzieć naszą znajomą, wtedy to była klientka. Ale bardzo fajnie się ta praca toczyła. Z dość dużej, międzynarodowej organizacji, która miała przed sobą wyzwanie pt.: poprowadzić szkolenie online – znak czasów. Z takiego nośnego tematu. Nośny albo można powiedzieć „sexy temat”.
[Ania] Sexy, tak.
[Maciek] Pod tytułem – teraz jak nie siedzicie to usiądźcie – bo to was zwali z nóg: Zasiłki z ubezpieczenia społecznego. Dwa razy po cztery godziny online. Przewidywana śmiertelność uczestników na poziomie 95%. Temat plus konwencja, czyli warsztat online, miał szansę zabić. No i pojawiło się wyzwanie. Jak to zrobić, żeby po pierwsze nie zabić, a po drugie jeszcze nauczyć? I dlaczego o tym mówię? No bo to jest właśnie przykład takiej pułapki pozostania w merytoryce. Temat jest twardy, bardzo określony przepisami, bardzo numeryczny, cyfrowy. Taki typu: „wprowadź dane do kalkulatora.”. Jest… Nie wiem jakiego słowa użyć. No taki monotonny. To jest chyba dobre słowo. No bo nawet jeśli, któraś z tych składek jest fajnie wyliczana albo można podać fajny przykład, to tych danych jest tak dużo, że dokładamy z każdym zdaniem jakąś cegiełkę naszemu słuchaczowi. W końcu biedny ląduje pod takim stosikiem cegiełek, które stają się jego kurhanem i tak się kończy jego obecność na szkoleniu. Szukaliśmy właśnie metody, jak poszukać tego 50/50. Ja nie jestem miłośnikiem słowa „show”, więc dla odmiany jak Ty powiedziałaś o tym to mnie zmroziło. Ale rozumiem ten show jako takie elementy skupiające uwagę, takie budujące relacje. A nie wychodzenie na front, że to ja tu jestem jako ten prelegent, jestem gwiazdą, a Wy wszyscy inni jesteście malutcy. Patrzcie na mnie.
[Ania] Ale to ja dokładnie miałam, Maciek, takie samo odczucie, że mnie to show zmroziło, a potem dokładniej zaczęłam obserwować i rozumieć rzeczywistość i poczułam to, do czego my zachęcamy. Ale to wyszło z naszej ankiety.
[Maciek] I to, co powstało podczas tej prezentacji. Wracam do tego przykładu. To jest już takim fajnym przykładem, jak szukać tego balansu, bilansu. Bardziej bilansu, skoro mowa o ubezpieczeniach. To jest fakt, że powołaliśmy do życia rodzinę. Pomysł był taki, żeby każda z sytuacji, każdego wyliczenia, jakiegoś, tej części ubezpieczenia społecznego, wynagrodzenia, ilości dni urlopu, wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy – strasznie trudne zwroty, może nawet mylę, jak je próbuję powtórzyć – żeby przedstawić je poprzez konkretną sytuację człowieka. Zgodnie z tym, co niejednokrotnie mówimy – i będziemy tego bronili jak niepodległości – że dobra historia nie jest o danych, faktach, liczbach, tylko o ludziach, którzy te dane, fakty, liczby wykorzystują. No i każdy z członków rodziny miał… Nie wiem. Złamał nogę, więc coś mu się należało. Był taki przypadek, taka choroba, to podobno często uczestnicy tego typu szkoleń popadają w taką pułapkę, że jest taka potoczna choroba – ciąża. Więc pierwsza rzecz, że to nie jest choroba. Ale była Pani z tej rodziny, która tę chorobę przewlekłą, bo dziewięciomiesięczną, miała. Na jej podstawie było pokazane, jak co naliczać. A najciekawsze było to, że jak zaczęliśmy to robić, to okazało się, że to nadal jest monotonne. No bo owszem, w wizualizacji zamiast excela pojawiał się wizerunek człowieka. Skupia uwagę za pierwszym razem, ale nie za piątym, bo to jest znowu to samo. Opowieść o kolejnej Zosi, Halince, Jurku, Karolu z tejże rodziny jest ciekawa, ale za pierwszym, drugim razem. No bo potem oglądamy 1497 odcinek Mody na sukces. Nic nowego się nie dzieje. No i z pomocą przyszedł nam pechowiec. To był taki gość, słuchajcie, w krótkich spodenkach, który… No bo praktycznie każde z tych ubezpieczeń ma jakąś gwiazdkę, taki wyjąteczek. Że o jeden dzień za krótko popracujesz, a tu aha, Ty nie dostaniesz. No i on był takim biednym, małym misiem-pysiem, co skupiał na sobie wszystkie pechy świata. I on się pojawiał w różnych miejscach tego ekranu. No i opowieść była przerywana, przez naszą znajomą, która to prowadziła, no mówiła “wiecie co, wracając do naszego pechowca to…”. I w tym momencie ludzie się prostowali, bo już byli ciekawi. No bo wiecie, nic tak nie cieszy, jak nieszczęście bliźniego. Co temu pechowcowi się znowu przydarzyło?
[Ania] Miał na imię Jarek.
[Maciek] Jarek! Miał kota, czarnego. No i słuchajcie, na końcu jemu ten kot uciekł. Nawet kot Jarkowi uciekł. Jarek jest naprawdę… No nic mu w życiu nie wyszło.
[Ania] Ale show było. I rzeczywiście to, o czym Maciek mówisz. Nasza klientka przedstawiła piekielnie zawiłą merytorykę, bo my nawet jak przygotowywaliśmy prezentację, to miałam wrażenie, że my się doktoryzujemy z tych przepisów w sposób atrakcyjny, gdzie bardzo uczestnicy docenili tę formułę, bo dużo łatwiej im było dotrzymać uwagę, śledzić przepisy, ale też się pośmiać w trakcie. I odwołać też te konkretne zasady przyznawania zasiłków z ubezpieczenia społecznego do konkretnych sytuacji, osób, wydarzeń. Czyli od razu zastosowywać tę wiedzę. No ale z perspektywy trenerskiej jest to szalenie ważne.
[Maciek] Ja mam do tego ciąg dalszy. Bo to się logicznie łączy z tymi planami na przyszłość. Ale ty Aniu, jak tworzyliśmy ten nasz skrypt, scenariusz to miałaś pomysł, żeby tutaj – między moje monologi – wejść z dwoma kawałkami merytorycznymi, więc ja teraz Cię do tego zapraszam.
[Ania] Ja tylko gwoli przypomnienia, bo jak analizowaliśmy wyniki naszej ankiety, to postanowiliśmy to Wam opowiedzieć, że myśmy to zrobili. To też chcemy się tłumaczyć, skąd pomysł na tę ankietę w ogóle. No już nie będę tutaj opowiadać, że nam zależy, że to dla nas istotne i że my to dla Was, bo o tym zapewne wiecie. Natomiast to, do czego Was zachęcamy, to żebyście popodglądali nas w tym co robimy w kwestii ankietowej. Dlatego, że ja powiedziałam o tym, że część z tych odpowiedzi utwierdziła mnie w przekonaniu, że mieliśmy dobry pomysł na podcast i w ogóle jesteśmy fajni. I pogłaskało to naszego narcyza. A tak naprawdę w ankiecie chodziło nam o to, żebyśmy odkleili się od własnych wyobrażeń na temat tego jak chcemy, żeby ten nasz podcast wyglądał. My jesteśmy absolutnie przekonani, że mamy dobry pomysł i że mamy rację, ale to nie jest podcast dla nas, ale dla Was. Żeby wyjść tzw. „klątwy wiedzy”, o której mówiliśmy w trzecim odcinku, a w zasadzie Ty mówiłeś Maciek w tym odcinku: Wystąpienia w stylu Wiedźmina Geralta z Rivii. Żeby odkleić się od swojej własnej perspektywy, no to po to była ta ankieta. A jest taka potężna pułapka, żeby być przyklejonym do tego co nasze zarówno merytorycznie, ale również, jeżeli chodzi o formułę w wystąpieniach, w budowaniu komunikatów. Warto to mieć w pamięci, warto pytać i sprawdzać, czego ludzie potrzebują. No a druga kwestia, która dla mnie jest też istotna, żeby w tym odcinku zaznaczyć, że to jest znowu, powiedziałabym, kalibrowanie przekazu. Bo my w ankiecie pytaliśmy, jak chcecie o różnych rzeczach słuchać, w jakim czasie i inne bardziej szczegółowe pytania. To, co może być dla Was inspirujące, jeżeli chodzi o więdzę, to jest sięgnięcie do czwartego odcinka naszego podcastu, który nosi tytuł Jak nawyki mogą zepsuć nawet najlepsze wystąpienie. I tam znajdziecie, w moim przekonaniu, bardzo ważny fragment dotyczący – takie słowo trudne – metaprogramów i kalibrowania przekazu tak, żeby on trafiał w punkt. Co więcej, tam będą też podpowiedzi związane z tym, czy być może nasze audytorium trochę mniejszą, a trochę więcej merytoryki albo wręcz przeciwnie.
[Maciek] Dobra, czym to, tak dopełniając… A więc kwestie, gdzie jeszcze popatrzeć, na co zwrócić uwagę, żeby ta prezentacja nasza – ja bym nawet powiedział, kontynuując tą naszą metaforę – prezentacja jest jak pierwsza randka. I tutaj można sobie wyobrazić taką pierwszą randkę, która się dzięki temu, że kiedy się zdecydowaliśmy założyć konto na profilu randkowym – bo to oznacza, że zresztą ja wiem o czym mówię, bo ja miałem takie konto kiedyś, dawno, dawno temu. Miałem swój nick, nazywał się „używany sprawny”, ponieważ nie mogłem oprzeć się takiej. Skojarzyłem sobie, że to jest jak giełda samochodowa, więc opisałem siebie jako całkiem duży przebieg, ale sprawny, nie bity, nie od Niemca. Że z pewnymi rysami użytkowymi, ale że najlepiej sprawdzający się w terenie, ale od biedy, jak go wypucować, na salon może podjechać, choć – powiedzmy – niech zostanie w cieniu, a nie błyszczy w reflektorach. No i tyle o mnie, jeśli chodzi o moim profilu. A teraz wracam i dopełniam metaforę. Jeśli używaliście to pewnie wiecie, jeśli nie używaliście to też pewnie wiecie, bo wiele osób o tym mówi, że na takich portalach zanim się zdecydujemy napisać do kogoś, co jest już wyzwaniem, to tu czytamy sobie profil danej osoby, czyli prowadzimy ten staropolski research. I to samo powinno mieć miejsce w prezentacji. I musimy poświęcić uwagę, do kogo będziemy mówili, bo inaczej, to co przygotowaliśmy – nawet jak będzie świetnie dopieszczone – no to po prostu nietrafni. Bo jak pojedziemy na Węgry i będziemy z Chińczykiem próbowali mówić po Polsku, to pewnie się nie dowiemy, gdzie pójść na gulasz. Lepiej ten przekaz i ten język dopasować, stąd ta metafora pierwszej randki i tym się chcieliśmy podzielić na początku tego roku i zapowiedzieć Wam coś, co nam przyszło do głowy w tzw. Międzyczasie, bo mieliśmy trochę wolnego, czyli święta. A jak ludzie się nudzą, to im głupoty chodzą po głowie.
[Ania] I wymyśliliśmy taką głupotę, którą postanowiliśmy zrealizować i w dodatku jeszcze Was w tą głupotę wciągnąć.
[Maciek] Bo bez Was ta głupota nie będzie miała najmniejszego sensu i racji bytu. Otóż, zamiast teoretyzować i się mądralować, lubimy robić. A jeżeli jeszcze to jest przydatne, to nas bardzo cieszy. No to stwierdziliśmy, że weźmiemy tego byka za rogi. Byka, jakim jest prezentacja. Mało tego, zrobimy to jeszcze publicznie, czyli najwyżej się ośmieszymy no… Kto bogatemu zabroni, choćby jeździć autobusem?
[Ania] No ba!
[Maciek] W związku z czym wykombinowaliśmy coś takiego, że popytamy Was – i teraz, jakim kanałem to dopracujemy w ciągu najbliższych dwóch tygodni, w następnym odcinku podcastowym już podamy konkrety. Popytamy Was o tematy, które chcielibyście – to mogą być Wasze rzeczy, po prostu zrobimy za Was robotę – tematy, które musielibyście lub chcielibyście zaprezentować. I tu możecie nam wrzucić swoje tematy, ze swoich ogródków. No i tu może znowu pojawić się dla nas wyzwanie pt. Zasiłki z ubezpieczenia społecznego. To już zrobiliśmy. Możecie wrzucić nas na minę, bo po prostu chcecie zobaczyć, jak sobie z miną poradzimy. I to może być, no…
[Ania] Albo jak nie poradzimy.
[Maciek] Albo jak nie poradzimy. To może być – no nie wiem – Mowa ciała krasnali ogrodowych. Będziemy zbierali od Was tematy wystąpień. W zależności od tego, ile ich będzie – a liczymy na to, że trochę będzie – no to poprosimy Was potem o zagłosowanie, który z tych tematów wybrać. Żebyśmy wiedzieli, który wziąć na tapet. I to, co my zrobimy, to przygotujemy prezentację. Taką, jakbyśmy rzeczywiście w tych warunkach, w tych tematach wystąpić z daną merytoryką. Oczywiście, jeżeli merytoryka będzie dla nas zupełnie science-fiction, no to poprosimy autora danego tematu, żeby wsparł nas merytorycznie, żebyśmy to mięcho od kogoś dostali, więc też bądźcie gotowi na współpracę z nami. No chyba, że temat będzie stricte fikcyjny, to sami się tą fikcją pobawimy. I jak już to będzie gotowe, to planujemy taki cykl czy webinarów, czy live’ów. Zobaczymy, która platforma będzie ku temu najlepsza, ale żeby co dwa mięsiące – żeby to szło w takiej iteracji – co dwa miesiące spotykać się z Wami na ekranach i żeby Wam pokazać trzy rzeczy. Po pierwsze, żeby Wam pokazać trochę – mówiąc po polsku – backstage. Jak to powstawało, żebyście zobaczyli, jak się do tego szykujemy, no bo tam też będą konkretne narzędzia. Jeżeli uznacie, że rzeczywiście mogą być przydatne, bierzcie jeden do jednego do swoich prezentacji. Potem pokazać Wam, co uczyniliśmy – zarówno w warstwie tekstowej, jak i wizualnej. No i na końcu zaprosić Was do tego, żebyśmy podyskutowali i odpowiedzieć Wam na wszelkie pytania, dlaczego tak, a nie inaczej? I też usłyszeć od Was, co Waszym zdaniem może nie pójść albo co rzeczywiście mogło zadziałać. Czyli poza podcastem, który będzie się toczył swoim rytmem, chcemy Was zaprosić do tego, żebyśmy sobie rozpracowywali konkretne tematy. No i my będziemy robili prezentacje, a potem wystawiali je na Wasze krytyczne – mam nadzieję, że krytyczne – oko, dzięki czemu będziemy mogli je dopracować. A też wspólnie będziemy mogli się uczyć, co zrobić jeszcze lepiej, co działa, a co – być może – jest przestrzelonym pomysłem.
[Ania] Mhm…
[Maciek] To taki plan na przyszłość nam się urodził w głowach.
[Ania] Więc jeśli już teraz czujecie, że to jest pomysł szalony, bo budzi nadzieję albo rozczarowanie, to też jak najbardziej podzielcie się z nami taką informacją zwrotną. Oczywiście, jeżeli pojawiają się już pomysły na to, żeby jakiś temat nam podrzucić, no to róbcie listę. Nie oszczędzajcie się, bo tak jak Maciek powiedziałeś, za dwa tygodnie opowiemy w odcinku kolejnym, w jaki sposób z tymi informacjami do nas docierać, a potem się zabierzemy za robotę. Wy dacie nam 50% merytoryki, a my dołożymy do tego 50% show, bądź opakowania w storytelling i myślenie wizualne.
[Maciek] A jeśli już w tej chwili macie jakiś pomysł – tak jak Aniu powiedziałaś – i boicie się, że jak zaczniecie tworzyć listę, to tak jak Ania zapomina wziąć witaminę B12, tak Wy zapomnicie, gdzie ta lista leży, no to – nie zwlekając – tą listę po prostu piszcie od razu w mailu podcast@opowiedz.to. Stworzyliśmy jeden, żeby było prościej, bo wiadomo – im więcej wyborów, tym mniejsza szansa, że ktoś kliknie. Także jeden adres podcast@opowiedz.to. Tam możecie wysyłać. My już zaczniemy zbierać, katalogować Wasze pomysły, a bardziej wyzwania dla nas. No i to będziemy potem przekuwali na zbiór, z którego będziemy wybierali to, co zaprezentować. I sprawdzić czy nasz pomysł kupujecie. Albo ewentualnie, co można w nim zmienić.
[Ania] Mhm…
[Maciek] I to chyba tyle na dzisiaj.
[Ania] No myślę, że tak. Podsumowując, że prezentacja jest jak pierwsza randka, nie pozostaje nam nic innego, jak zapłacić rachunek i się grzecznie pożegnać.
[Maciek] W nadziei, że zobaczymy się na następnej i następnej i następnej. I nasza kolacja z Wami będzie długa i szczęśliwa. A nawet, jak się pospieramy na tych naszych webinarach, co do punktów widzenia, no to i tak sprzeczki, a raczej wnioski ze sprzeczek, będziemy wyciągali. Zakładam, że mogą tylko tę naszą relację budować, żeby była ku naszemu obopólnemu zadowoleniu trwała i owocna.
[Ania] No pięknie. To co? Z podziękowaniem i różą w zębach mówimy: dziękujemy za spotkanie i do zobaczenia. Do usłyszenia w takim razie za dwa tygodnie. Chociaż nie. Mamy szansę się zobaczyć 31 stycznia. Zobacz Maciek, to randka w ciemno w pewnym sensie będzie.
[Maciek] Taki Preorder.
[Ania] Tak, 31 stycznia, 29. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i najdłuższy podcast na żywo, w którym my będziemy brali udział. Podcast organizowany w ramach akcji Podcasty dla WOŚP, gdzie oprócz tego, że i my i inni podcasterzy będą opowiadać o tym, na czym się znają, to będziemy też Was zapraszać, żebyście z nami dokładali się do wirtualnych puszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która w tym roku gra z głową dla laryngologii, otolaryngologii i badania głowy właśnie.
[Maciek] Tak jest, a linki – jeśli chodzi o to, gdzie ten live i gdzie można już pomagać – oczywiście pod tym odcinkiem. Do usłyszenia za dwa tygodnie, do zobaczenia 31. Dobrego dnia, dobrego tygodnia, dobrych dni powszednich.
[Ania] Anna Kędzierska.
[Maciek] Maciek Cichocki.
[Ania] Razem Opowiedz.to.