Które błędy robią negatywną robotę na etapie przygotowywania, a następnie prowadzenia wystąpień publicznych? Błędy poznawcze czyhają w naszej nieświadomości. Dobrze, jak zostaną zauważone, uświadomione i mocy pozbawione. Rzucamy wyzwanie dziesięciu.
Materiału, który chcieliśmy wysycić przygotowując ten temat jest taki ogrom… że sami ulegliśmy błędowi planowania i właśnie od niego zaczynamy listę.
Słyszymy nierzadko od naszych klientów, że planują prezentację czy wystąpienie na ostatnią chwilę. Ulegają pokusie, żeby komunikację przygotować na dzień przed finałem. A to, wg naszej praktyki, jest nie do ogarnięcia ot tak. W opowiedz.tomamy wypracowaną metodę, dzięki której ogarniamy na czas. Do czasu, który wydaje nam się być odpowiednim na przygotowanie prezentacji czy wystąpienia, doliczamy 30 proc., aby na pewno zdążyć. I na pewno nie zabieramy się do pracy na ostatnią chwilę.
Heurystyka zakotwiczenia (błąd poznawczy)
to błąd polegający na tym, że jak już wpadniemy na pierwszy pomysł planując prezentację, sądzimy, że jest on tak dobry, że klękajcie narody. Jesteśmy przeświadczeni, że to ten właśnie pomysł jest tym, który całkowicie trafia w sedno. A tymczasem warto inaczej, a potwierdza to Pixar znany z fenomenalnych produkcji. “Potwory i Spółka”, “Toy Story”, “Auta” i inne animacje nie powstałyby, gdy nie obowiązująca w studio zasada, że na tapet brany jest dopiero…. piąty pomysł. Wszystko po to, by nie odtwarzać schematu poznawczego, któremu z wielkim prawdopodobieństwem hołdują właśnie pierwsze pomysły. Rekomendujemy działać podobnie, czy to planując prezentację, komunikację wewnętrzną czy tworząc procesy szkoleniowe.
Iluzoryczna korelacja:
wszystko się ze wszystkim łączy, jedno z drugiego wynika i jedno popiera drugie. Warto mieć świadomość, że umysł uwielbia schematy tak bardzo, że może znajdować korelacje nawet tam, gdzie ich nie ma. Warto być uważnym, czy nie szyje się zbyt grubą nicią treści, które przekazuje się dalej. Zwłaszcza edukując innych.
Efekt halo,
czyli zakładam na granicy z pewnością, że wiem co zaraz się wydarzy albo co zaprezentuje sobą osoba, którą widzę. Przyklejamy się do pierwszego wrażenia i wygenerowanego na tej podstawie przekonania, np. na czyjś temat. Na przykład na temat osoby siedzącej w pierwszym rzędzie podczas prezentacji i akurat robiącej, zgodnie z efektem halo, nieprzyjazne wrażenie. Albo oglądamy profesjonalnie wyglądający materiał w mediach społecznościowych co owocuje założeniem, że i merytoryka jest profesjonalna. A nie zawsze.
Błąd konfirmacji,
że jak coś wiem, to sobie potwierdzę. A im więcej nas kosztowało nas ugruntowanie się w jakiejś idei, tym chętniej będziemy szukali i znajdowali dla niej potwierdzenia. Tym mniej chętnie będziemy otwarci na treści, które nie pasują do naszych wyobrażeń. To pułapka, w której zamiast dociekać obiektywnej prawdy, przyjmujemy za taką to, w co wierzymy.
Błąd wspierania decyzji
jest tu bardzo blisko. Mówienie głośno, podrzucanie kolejnych argumentów na poparcie swojej tezy to objawy bycia w takim błędzie. A czy faktycznie już podjęta decyzja jest właściwa? Czy ja na pewno ok? Chcąc uniknąć popełnienia tego błędu, warto zadać sobie pytanie: czy jest jakaś inna perspektywa?
Efekt skrzywienia zawodowego
jest pokłosiem tego, że jak jesteśmy wrośnięci w jakieś zawodowe zajęcie, to mam tendencję oceniać zdarzenia przez pryzmat tej naszej działalności zawodowej. Prezentując czy występując publicznie można zapomnieć (się), że odbiorcami są nie tylko przedstawiciele hermetycznej grupy zawodowej, a po prostu ludzie. I to, do czego zapraszamy, to to, żeby mówić do ludzi. Bez względu na to, w czym się specjalizują.
Chyba, że…specjalizują się w tym co my… I gładko przechodzimy do kolejnego błędu, czyli efektu faworyzowania swoich. Wpadając w ten błąd można pominąć w narracji kogoś, kto odegrał istotną rolę lub ją umniejszyć. Stąd już kawałek do wygenerowania sobie trudnej sytuacji albo otwartego oporu ze strony odbiorców. Tym bardziej tych pominiętych.
A to z kolei daje wynik w postaci kolejnego błędu, zwanego efektem wyniku. Ma on miejsce wtedy, gdy zostaje powiedziane o wyniku, o zrealizowanym celu, osiągach, a nie zostaje powiedziane o procesie, o ludziach, którzy te wyniki zrealizowali. Pamiętamy tylko to, co jest na końcu i deprecjonujemy całą drogę, która się wydarzyła. Nieintencjonalnie możemy umniejszyć też tym, którzy ten wynik stworzyli. Zdarza się to jeszcze częściej wtedy, gdy proces nie jest naszym osobistym doświadczeniem. Warto o procesie mówić też dlatego, że to buduje dobrą narrację, dobrą historię.
Efekt ślepej plamki to tendencja do ślepnięcia na własne niedoskonałości przy jednoczesnym widzeniu ich u innych. Albo, nawet jeśli nie ślepniemy do końca, to łatwo potrafimy znaleźć uzasadnienie, wytłumaczenie swojej niedoskonałości, ale żeby innym przypisywać tak dobre intencje, to już tak skorzy nie jesteśmy.
Zapraszamy do przyglądania się sobie w kontekście błędów poznawczych, uświadamianiu ich sobie i tym samym minimalizowaniu okazji do wpadania w nie i pułapki jakie zastawiają.