Ten odcinek jest o jakach. Ale nie o zwierzętach jucznych, tylko o technikach w wystąpieniach. Te techniki, podobnie jak zwierzęce jaki pomagają dostarczyć treści na czas i w odpowiednie miejsce. Dzisiaj o porównaniach i metaforach.
Metafora to sposób mówienia o danej rzeczy za pomocą tematów pochodzących z innej dziedziny, innej rzeczywistości – taką definicję znajdziecie w książce Marka Stączka zatytułowanej „Prezentacja publiczna”.
Z pomocą przychodzą także filary porównań i metafor pochodzące z branży budowlanej i podróżniczej. Silnie na naszą wyobraźnie działa metafora drogi: podróż, przygoda, widoki za oknem pędzącego pociągu dają nam pole do popisu w tworzeniu obrazowych i plastycznych mów. Metafory mówiące o kładzeniu podwalin pod projekt, wznoszenia filarów dla przedsięwzięcia albo zawieszania wiechy angażująco działają na słuchaczy. Pomagają im zrozumieć i poczuć, o czym opowiadamy.
6:18
Największą korzyścią płynącą ze stosowania krótkich metafor i porównań – takich jak na przykład: dołożyć cegiełkę, coś jest jasne jak słońce, ktoś jest ciemny jak tabaka w rogu – jest bardzo dobitne podkreślenie tego, co chcemy przekazać.
Takie porównania pozwalają naszym słuchaczom poczuć to, o czym mówimy. A czucie, emocje jest potrzebne do uruchomienia procesów decyzyjnych. Można więc śmiało powiedzieć, że porównania i metafory czynią nasze wystąpienie skuteczniejszym.
„Metafora jest obrazem malowanym słowami. A jeden obraz jest wart więcej niż tysiąc słów.”
– Maciek
9:30
Metafory i porównania są też często skrótami myślowymi. Pomagają nam w zwartej formie przedstawić nawet rozbudowane treści. To skracanie bywa na wagę złota zwłaszcza wtedy, gdy słuchacze obawiają się przydługiego gadania prelegenta. Ten natomiast dzięki metaforze potrafi ich zaskoczyć. Zaskoczenie natomiast jest królową emocji w wystąpieniach i snuciu opowieści. To ono zwiększa koncentrację odbiorców. Wzmaga ich uważność. I o to właśnie chodzi.
Jakiś przykład?
10:33
Pierwsza książkowa z cytowanej wcześniej pozycji autorstwa Marka Stączka
„Z komunizmem w Związku Radzieckim było jak z podróżą statkiem transatlantyckim przez ocean. Po pierwsze były wielkie perspektywy. Po drugie rzygać się chciało. Po trzecie: nie można było wysiąść.”
To porównanie natychmiast zabiera nas w klimat tego, czym był komunizm. Samo w sobie zawiera propagandowe hasło z tamtych czasów – szerokie perspektywy. Odwołuje się do odczuć w ciele i zaskakuje – „chciało się rzygać.” A więc uruchamia czucie i emocje. I w końcu zbudowane jest z trzech elementów: po pierwsze, po drugie, po trzecie – a więc gładko trafia w uważność słuchacza.
17:25
Drugi przykład z życia naszego, zawodowego. Przygotowywaliśmy do wystąpienia Prezesa jednego z wiodących Banków w Polsce. Wyzwanie polegało na pokazaniu ludziom korzyści wynikających z pracy zespołowej. W tym celu wykorzystaliśmy doświadczenie Prezesa z gry w tenisa. Wiele osób spośród publiczności było aktywnych sportowo. To zwiększało prawdopodobieństwo, że zastosowane porównanie uruchomi emocje i skojarzenia z ich osobistymi doświadczeniami. Podczas wystąpienia mówca opowiedział o tym, jak kilka lat temu wziął udział w turnieju tenisowym. W klasyfikacji solistów nie wypadł jakoś szczególne dobrze. Podobnie jak jego przyjaciel. Prym wiodło dwóch zawodników, którzy ostatecznie w finale walczyli o pierwsze miejsce przeciwko sobie. Po skończonych rozgrywkach ktoś zaproponował mecz deblowy. Mistrzowie singla po jednej stronie siatki, nasz mówca i jego przyjaciel po drugiej. Ku zaskoczeniu publiczności a nawet samych zawodników, zwyciężali nie liderzy gry singlowej! Wygrali słabsi zawodnicy, ale tacy, którzy wcześniej mieli doświadczenie w grze jako para.
Zaskoczeniem dla słuchaczy tego wystąpienia było to, że przyszli na przemówienie Prezesa w ramach wdrożenia Agile, a usłyszeli o tenisie!
„W naszych słuchaczach tkwi podglądacz. Jeśli porównaniem albo metaforą ujawniamy informację o sobie, przykuwamy ich uwagę i dajemy im pożywkę do tego, aby chcieli nas słuchać dalej.”
– Ania
A gdyby pokusić się stworzenie przepisu na dobre porównanie lub metaforę?
20:10
Wydaje się to być dość oczywiste. W przypadku porównań sprawdzoną i skuteczną strukturą będzie powiedzenie, że „COŚ jest jak COŚ…” 😉 I wydawałoby się, że to wszystko, ale… możemy się pobawić w coś co nazywamy porównaniem bliskim i porównaniem dalekim.
Porównanie bliskie ma dwie zalety. Jest szybkie do wyłapani i zrozumienia. Używamy go bardzo instynktownie. Można także poszukać porównań bliskich, ale takich które dodatkowo budują relację z publicznością. Aby to zrobić, warto zadać sobie pytanie, co będzie tym porównaniem w świecie moich odbiorców? Ostatnio na przykład prowadziliśmy kilka projektów w halach logistycznych. Tam przestrzenie magazynowe, taśmy transportowe, wózki widłowe etc., są świetnym źródłem metafor trafiających do pracujących tam ludzi. Możemy na przykład powiedzieć, że praca zgranego zespołu jest jak zoptymalizowany transport paczek na taśmie transportowej. Słuchacze znają to środowisko. Porównanie natychmiast klika w ich mózgach. Rozumieją i czują, co mówca ma na myśli.
W tą kategorię wpisują się również porównania homeryckie. Zakładają one porównanie świata ludzkiego do świata zwierząt i roślin. Na przykład możemy powiedzieć: „To jest liderka, która walczy o sowich pracowników jak wilczyca o swoje młode”. „Pracownicy drżą niczym osika”.
Porównania dalekie często pełnią funkcję czysto komediową. Doskonały ich przykład znajdziecie w Top Gear. To tam znajdziecie porównanie nowego modelu samochodu do sflaczałej torebki po herbacie! Na pierwszy rzut oka i ucha samochód i torebka po herbacie nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak nasze mózgi nienawidzą stanu, w którym nie rozumieją, nie widzą związku. I zaczynają kombinować. Ale jak to?! Sflaczała torebka? Że taka zużyta? Miękka? Do wyrzucenia? Do niczego? Aaaaa…. To ten nowy model taki do bani?! A-cha! 😉 Porównania dalekie łączą w sobie dwa odległe, czasami zupełnie nie powiązane ze sobą światy.
Oto kilka „uważajek”, gdy zaczynamy pracować porównaniami i metaforami.
28:44
Warto pamiętać, aby z metafor i porównań uczynić przyprawę, która będzie wzmacniała smak naszej merytorycznej strawy. Dobrze jest ją dozować, żeby nie przepieprzyć. Ani nie przesolić.
35:40
Odradzamy pójście śladami posłanki Nelli Rokity, która powiedziała, że: „Stoimy nad wielką przepaścią. Najwyższy czas zrobić krok w przód…”. 😉 Nad metaforą warto „chwilę” pomyśleć nad jej logiką, aby oddać nią DOKŁADNIE to, co chcemy oddać.
Nie polecamy wzorować się na metaforze byłego prezydenta miasta stołecznego Warszawy Kazimierza Marcinkiewicza, który powiedział, że chce, aby Warszawa była jak wielka Czarna Dziura. Dobra metafora skonstruowana jest tak, że odwołuje się do wiedzy albo doświadczeń, które są dostępne naszym słuchaczom. Czarna dziura pobudzi wyobraźnię fizyków i astronomów. Szarego Kowalskiego też, ale nie w ten sposób jak życzył sobie tego jej autor 😉
Gdzie szukać metafor i inspiracji do porównań?
40:11
Budownictwo, podróże, świat roślin, zwierząt. Jakie obszary zaprząc jeszcze do procesu twórczego? Inspiracje są wszędzie. Warto sięgać po to, co niesie dany moment, chwila obecna. To tak zwany Real Time Marketing. Gdy w porównaniu odwołujemy się do teraźniejszości, aktualnych wydarzeń, pomagamy słuchaczom w lot pojąć (i poczuć), o co nam chodzi. Co więcej pozwala słuchaczom uznać, że to, co im prezentujemy, jest przygotowane specjalnie dla nich. Jeśli jesteśmy w stanie użyć porównania do aktualnej sytuacji na ze świata naszych odbiorców – wiemy na przykład co aktualnie piszczy w ich organizacji – to już jest majstersztyk!
Możemy też bawić się w losowanie metafor.
Oto propozycja ćwiczeni
Umów się ze sobą, że codziennie wieczorem będziesz robić podsumowanie mijającego dnia. Stwórz listę słów – rzeczowników. Następnie wybierz z nich jedno. Albo weź książkę. Otwórz ją na dowolnej stronie. Przeczytaj pierwsze lepsze zdanie, które wpadło Ci w oko. Stwórz z tego zdania, wylosowanego z listy słowa metaforę dnia, który właśnie dobiega końca. Baw się tym procesem. Kreuj. Kombinuj. Maluj słowem. Spraw, aby Twoje słowa można było, zobaczyć, poczuć, a nawet powąchać!
A na koniec…
45:24
Maciek przytacza cytat z książki Stevena Coveya „Ósmy nawyk”.
Jeśli nie chcesz stracić deseru, to posłuchaj.
PS Ten odcinek był jak…? Czekamy na Wasze metafory i porównania
podcast@opowiedz.to