Mówi się, że zaskoczenie jest królową emocji. Zwłaszcza w kontekście storytellingu. To pierwszy powód, dla którego warto zaskakiwać słuchaczy. Drugi, to intencja uniknięcia habituacji bodźca, czyli odwrażliwienia. Jest to to, czego doświadczamy, gdy jesteśmy poddawani przez jakiś czas podobnemu bodźcowi i w konsekwencji przestajemy na niego reagować. A tego nie chcemy przecież wywołać u słuchaczy. Warto ich zatem zaskakiwać. Jak?
Pociąć i posegregować linię czasu
Najczęściej opowiadamy chronologicznie. Czy to historie czy o np. procesie w organizacji. Jednocześnie, to co jest najciekawsze dla słuchacza to to, co on może zyskać dzięki tej historii czy wspomnianemu procesowi. Ten moment transformacji w opowieści nazywa się twistem. I to jest ta część, którą warto rozważyć jako rozpoczęcie historii. Co tym bardziej! może zaskoczyć słuchaczy, którzy spodziewają się popularnego: dzień dobry, nazywam się i powiem dziś o… Nie bez powodu clickbaitowe tytuły jak np. 5 sposobów na… robią robotę 🙂
Efekty wizualno – slajdowe
A jak by tak zacząć od pustego slajdu? Albo od slajdu z jedną, czarną kropką, która wraz z kolejnymi krokami w wystąpieniu, staje się kompletną prezentacją? A gdyby w miejsce litego tekstu zamieścić na slajdzie kluczową daną bijącą po oczach? Można skorzystać z flipchartu i z zaskoczenia rysować na nim, zamiast wyświetlać treść na slajdach. Nieoczywiste grafiki wydają się być równie zaciekawiające.
Przełamanie oczekiwań i obiekcji
Gdy wiesz, że zderzysz się z obiekcjami słuchaczy – zacznij od obiekcji. Tak jak saper nie tańczy koło bomby, tak Ty rozbrój od razu obiekcje. Nie trać czasu na slajdy. Najpierw powiedz czego masz świadomość, nazwij znane Ci obiekcje i pracuj z nimi. Uprzedź spodziewane. Takie przełamanie zwiększa zaufanie. Oczywiście nie rekomendujemy takiego zabiegu jako sztuki dla sztuki, a jako autentyczną i faktyczną okazję do pracy z obiekcjami. Wartością dodaną będzie zaskoczenie słuchaczy.
Rozpoczęcie metaforą
Wyobraźcie sobie, że… Kiedy ostatnio mierzyłam się z tym tematem, to… Opowiedz w metaforze o swojej merytoryce zamiast mówić dosłownie to, co chcesz przekazać. Zaszyj w nią mechanizm, który chcesz zaprezentować albo zachowanie kwalifikujące się do zmiany. Zaproś słuchaczy w podróż albo na przygodę, która pozornie, początkowo, nie ma wiele wspólnego z Twoim tematem. A wraz z opowieścią okazuje się, że ma i to bardzo sporo.
Zaskoczenie mową ciała
Jeśli Twoje wystąpienie, prezentacja mają partnerski wydźwięk, a i Tobie zależy na takim odbiorze tego, z czym przychodzisz – usiądź. Nasze ciała są świetnym narzędziem wizualnym i moderatorem dynamiki pracy grupy. Postawą można wywołać efekt “ja tu uczę, a Ty słuchaj”, a można też dać sygnał, że będzie partnersko. Wstając dajesz znać, że będziesz podsumowywać i warto skupić na Tobie uwagę. Jeśli Twoja linia narracyjna jest taka, że “coś było, a teraz będzie jakoś” albo “odchodzimy od tego, co już nie jest efektywne” – przechodź na scenie z punktu A do punktu B.